Wszelkie sposoby na bycie zadbaną mamą

wtorek, 28 października 2014

Dieta zgodna z grupą krwi - moje spostrzeżenia na temat odżywiania :-)



Dopóki dwaj amerykańscy lekarze nie przeprowadzili badań dot. Zależności  między grupami krwi, stylem życia i doborem diety, uważano , że oznaczenie grupy krwi jest potrzebne jedynie wówczas, gdy zagraża nam operacja czy transfuzja krwi. D’Adamo, Jamesa - ojciec i Peter- syn dowiedli, że grupa krwi ma także inne znaczenie- podatności na dane choroby na przykład.
W książce „Jedz zgodnie ze swoją grupą krwi” przedstawili wyniki swoich badań.
Ja mam tę książkę od kilku lat, przeczytałam ją i nie raz do niej zaglądam. Staram się na codzień odżywiać zgodnie z moją grupą krwi i nie uważam, żeby mi to wychodziło na złe...

Skończyłam kurs dietetyki,  choć przyznam szczerze, że nie wielu nowych rzeczy się tam dowiedziałam...Z niektórymi "szkołami" się zgadzam, a z innymi nie. Mam swoje własne podejście na temat żywienia i tego się trzymam. Nie jestem znawcą w tej dziedzinie, ale obcuję ze sobą już wystarczająco długo, żeby znać swój organizm na tyle dobrze, by wiedzieć co mu szkodzi, a co poprawia samopoczucie. Wiem , że źle dobrana dieta objawia się m.in bólami głowy, ciągłym rozdrażnieniem i u mnie się to sprawdza.

Na kursie mówiono nam, że dobrze zjeść wieczorem owoc w ramach lekkiej kolacji...Nie zgodzę się z tym do końca, gdyż w moim przypadku spowoduje to wzdęcie i nadmierne uczucie sytości, a nawet zakwaszenie organizmu i zgagę, choć jak wiadomo większość owoców raczej ma właściwości zasadotworcze...ale ja jakbym zjadła wieczorem jabłko do kolacji odchorowałabym to na pewno. Dlatego bliższa memu organizmowi jest szkoła, która mówi, żeby owoce spożywać raczej do południa i tuż po głównym posiłku lub raczej jako przekąskę między posiłkami :-) Ponadto jedząc je do południa nasz organizm ma cały dzień na ich spalenie.


Myślę, że warto się wschłuchać w swój organizm. Warto też dobierać dietę do swojej grupy krwi. Dlaczego ? Podam Wam swój własny przykład, który jest dowodem na to, że nie wszystkie diety odchudzajace mogą na nas działać...


Kilka lat temu przybyło mi kilka kilogramów, które zawdzieczałam głownie pracy siedzącej. Przed planowaniem ciąży postanowiłam zgubić zbędne 5 kg. To niby nie jest dużo, ale uwierzcie mi nie było to łatwe.
Zaczełam od słynnej diety kapuścianej, którą kiedyś robiła moja mama. Ugotowałam wielki gar tej zupy ( bez użycia soli) z duża ilością chili, ziół, papryki...Jadłam tę zupę 9 dni...tylko tę zupę, mimo, że dieta ta uległa już modyfikacjom od kąd stosowała ją moja mama i zaleca nie tylko spożywanie tej zupy, ale też inne posiłki, których wykaz łatwo można wygooglować przy okazji szukania tej diety w internecie. Jaki był efekt? Często czułam się głodna, bolala mnie głowa, a straciłam 1 kg :-/ Prawdopodobnie tylko dlatego, że kapusta działa moczopędnie i pomaga usunąć nadmiar wody z organizmu :-) Po kilku dniach zgubiony kg wrócił :-) Teraz wiem, że stosowanie tej diety w ten sposób nie było mądre...


Następną dietą była dieta garstkowa, której głównym założeniem jest to by jeść takie porcje, które mieszczą się w naszej garści... Żeby jeść częściej a mniej. W diecie jest dużo orzechów, produktów zbożowych. Nie będę się tu rozpisywac na temat tej diety, ważne że jej efekt w moim przypadku był żaden :-/


Wtedy u mojej mamy natrafiłam na książkę "Jedź zgodnie ze swoja grupą krwi". Przeszłam od razu do prześledzenia diety dla osób z grupą krwi zero, moją grupą. Dowiedziałam się, że pierwszą grupą krwi, jaka była na ziemi, była właśnie moja grupa krwi. Nasi przodkowie, jak wiemy głownie polowali na zwierzęta i żywili się mięsem, z tąd też dziś już wiadomo, że odpowiednia dieta dla osób z grupą krwi "0" to dieta wysoko białkowa, bogata w produkty mięsne i warzywa z dużą ilością białka.

Przesledziłam rożne diety odchudzające i natrafiłam na hit- nowością była dieta Dukana. Wtedy nie było jeszcze wiadomo o jej skutkach ubocznych, więc szybko postanowiłam jej spróbować. Tak się na nią "napaliłam", że nie doczytałam ( na moje szczęście) że w pierwszej i drugiej fazie diety należy wykluczyć owoce. Ponieważ był czerwiec i zaczynał się sezon na truskawki jadłam je garściami, stosujac równolegle dietę Dukana. Z mojego jadłospisu wykluczyłam całkowicie pieczywo i ziemniaki, kasze, ryże, czyli węglowodany złożone. Przez pierwszy tydzień jadłam chude mięso, jogurty, czasem dokładając do mięsa jakiegoś ogórka kiszonego, czy pomidora. No i między posiłkami podjadałam sobie truskawki :-) Po tygodniu straciłam 0,5 kg. W zasadzie to zdrowo, ale dla mnie to było za mało... Przecież autor diety obiecywał po tygodniu spektakularne efekty. Wtedy poszukałam w necie jeszcze raz artykułów na temat tej diety i doczytałam, że trzeba wykluczyć owoce :-)

Wszystko fajnie...ale spożywanie samego mięsa i nabiału nie wydawało mi się zdrowe. Bałam się że zakwasze organizm. Piłam dużo niegazowanej wody mineralnej i zielonej herbaty...
Jest. Wytrzymałam cały białkowy tydzień.

 Rozpoczęłam drugą fazę diety. Mogłam już dołączyć do niej warzywa, jedząc je jednak naprzemiennie z samymi produktami bialkowymi w takiej sekwencji jaką byłam w stanie wytrzymać. Autor zalecał zrobienie jeszcze jednego tygodnia białkowego naprzemiennie z tygodniem  mieszanym tj białka z warzywami. Ja jednak robiłam dzień po dniu tj. jeden dzień jadłam produkty białkowe, a na drugi warzywne. Miało to sens, gdyż wczesniej przestudiowalam dietę nie łączenia, której założeniem jest, żeby nie łączyć produktów weglowodanowych z białkowymi.


Po 3 miesiącach zgubiłam te 5 kg. Jednak dieta Dukana tak mnie uzależniła, że chciałam stracić na wadze jeszcze więcej kg. W październiku zmieniłam pracę. W nowej pracy poznałam dziewczynę, która też aktualnie stosowała ta dietę i zgubiła juz 8 kg, a jeden 50-letni gość z naszej firmy zgubił 20 kg !...
Nie długo trzeba było czekać, aż wszyscy w pracy widząc po nas efekty tej diety zaczęli ją stosować. W sumie zgubiłam 7 kg. O dwa za dużo. Byłam już za chuda...W porę opamietałam się i zaczełam stosować tylko białkowe "czwartki", które wg Dukana miały powstrzymać efekt yo-yo i podtrzymać efekty diety. Faktycznie długo utrzymywalam osiągnięta wagę. Po 4 miesiącach zrobilam wszystkie badania kontrolne i zaczelam starać się o dziecko.Szybko zaszlam w ciąże. Od razu przestałam stosować białkowe dni. Wrócilam do "normalnego" jedzenia, żeby dostarczyć mojemu Dzieciątku wszystkich niezbędnych składników diety.
 Z tym że pieczywo jasne wykluczylam i zamieniłam na pelnoziarniste ciemne pieczywo lub orkiszowe. Jadłam dużo owoców i warzyw. Nie stosowalam tzw. gotówców czyli sosów i zup w proszku, szerokim łukiem omijając wszystko to co zawiera konserwanty i inne paskudztwa.

W ciąży przytylam 15 kg, co jest normą dla osób z niską wagą. Po porodzie zostało mi 5 kg, a więc moja waga wróciła do wagi z przed okresu diety. Długie karmienie piersią sprawiło ze w szybko zgubilam te kg :-) Byłam zadowolona.

Później pojawiły się głosy w mediach o szkodliwych czynnikach diety Dukana. Wystraszyłam się. Zrobiłam wszystkie badania kontrolne, ale na szczęście u mnie dieta przeszła bez echa i nie odbiła się na moim  zdrowiu. Dlaczego ? Pewnie dlatego, że nie stosowalam się ściśle do jej wytycznych. Jadłam owoce i co drugi dzień piłam sok z buraka, marchwi i jabłek, o którym już mieliście okazję czytać na moim blogu. Przestrzegałam też picia dużej ilości wody, co wspomaga nerki.
Dlaczego ta dieta na mnie podziałała ? A inne diety nie ? Bo zgodnie z dietą zgodną z grupą krwi powinnam spożywać dużo mięsa :-) Dieta kapusciana mimo małej ilości kalorii na mnie skolei akurat nie zadziałała bo była dietą typowo warzywną.
Teraz też staram się zgubić parę kg stąd ten artykuł. Ale teraz już na mnie dieta białkowa nie działa. Dlaczego ? O tym przeczytacie już niebawem :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz