Wszelkie sposoby na bycie zadbaną mamą

sobota, 26 września 2015

przepis na syrop z czosnku i cebuli

Ponieważ zaczął się okres przeziębień warto sobie zrobić zarówno profilaktycznie jak i wtedy, gdy już dopadł nas wirus syrop z cebuli. Moją Klaudię już zdążyło niestety dopaść wirusowe zapalenie gardła, dlatego musiałam szybko zrobić taki syropek :-)


Jak i z czego go zrobić? Podaję poniżej:-)

Ja obieram i kroję w kostkę 2 średniej wielkości cebule i wyciskam 5 ząbków czosnku.
Wkładam do słoja, zasypuję 2 łyżkami cukru i zalewam syropem z mleczu z dodatkiem cytryny domowej roboty, ale Wy zamiast tego możecie dać kilka łyżek miodu i sok z cytryny :-)



Taki słoik przykrywam folią aluminiową (gdyż światło niszczy witaminy ) i stawiam go w ciepłym miejscu,lekko ciepłym,gdyż wysoka temperatura także niszczy wartości odżywcze!.
Co jednak, jeśli w naszych domach/mieszkaniach jeszcze nie rozpoczął się okres grzewczy? Mam       i na to sposób. Nastawiam piekarnik na 40 stopni i wkładam słój na godzinę. W ten sposób cebula       i czosnek szybko puszcza sok i mamy gotowy syrop w tempie ekspresowym :-)


Życzę Wam dużo zdrówka :-*

Zabawne ćwiczenia logopedyczne dla dzieci

Ostatnio na wizycie w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej, Pani Psycholog zasugerowała mi wizytę u logopedy, ponieważ Klaudia niektóre słowa mówi niewyraźnie. Ja także słyszę u niej wady wymowy :-( Jednak, gdy miała 3 latka, znajoma, która jest logopedą zapewniała mnie, że mam się tym na razie nie przejmować, że jest mała i wszystko się może zmienić, a na wymawianie „R” ma czas do 6-tego roku życia. Mimo wszystko, jesteśmy zapisane  do logopedy, ale zanim to się tam dostaniemy, zapobiegawczo wykonuję z Klaudusią różne ćwiczenia logopedyczne - w formie zabawy oczywiście. W internecie można znaleźć wiele takich ćwiczeń dostosowanych dla dzieci w różnym wieku, a także dla dorosłych po udarach na przykład. Jeśli więc macie w rodzinie osobę dorosłą, która przeżyła wylew i wymaga terapii mój post też będzie dla Was przydatny.


Zacznijmy od ćwiczeń logopedycznych dla dzieci przedszkolnych, które można wykonać samemu z dzieckiem w domu. Poniżej skopiowałam z internetu kilka moich ulubionych ćwiczeń, które stanowią profilaktykę wad wymowy oraz część terapii dla dzieci ze stwierdzonymi wadami wymowy.
    
PRZYKŁADY STOSOWANYCH ĆWICZEŃ: 

Ćwiczenia słuchowe – stanowią one bardzo ważną grupę ćwiczeń logopedycznych, ponieważ często opóźnienia czy zaburzenia rozwoju mowy pojawiają się na skutek opóźnień rozwoju słuchu fonematycznego/ tzw. słuchu mównego. Stymulując funkcje słuchowe przyczyniamy się do rozwoju mowy dziecka. 

Przykłady zabaw dla dzieci młodszych: 

1. Zabawa w    „ Co słyszę?” – dziecko siedzi z zamkniętymi oczami i nasłuchując, rozpoznaje odgłosy dochodzące z sąsiedztwa, ulicy.
2.    „ Zgadnij, co wydało dźwięk?” – uderzanie pałeczką w szkło, metal, kamień, drewno itp. Toczenie różnych przedmiotów po podłodze  np. piłki, kasztana, kamienia, rozpoznawanie odgłosu przez dzieci (ja używam drewnianej deski do krojenia i uderzam w nią drewnianą łyżką, albo stukam plastikowymi naczyniami z kuchenki Klaudusi)
3.    Rozpoznawanie różnych przedmiotów w zamkniętym pudełku po wydawanym odgłosie – groch, kamyki, gwoździe, cukier, kasza itp. (To ćwiczenie moim zdaniem na początek będzie troszkę za trudne, lepiej użyć przedmiotów z którymi dziecko ma częściej styczność, które szybciej rozpozna)
4.    Uderzanie o siebie klockami, łyżeczkami, garnuszkami; uderzanie łyżeczką o pustą szklankę, o szklankę z wodą, klaskanie, darcie papieru, gniecenie papieru, przelewanie wody ( z wysokości, z niska), drapanie po szkle, papierze, stole ( ja zaczęłam od klaśnieć i prosiłam by Klaudia policzyła ile razy klasnęłam i klasnęła tyle samo razy co ja – 2 ćwiczenia w 1 )
5.    Rozpoznawanie głosu, szmeru, źródła dźwięku – miejsca, kierunku, odległości, ilości dźwięków (dużo- mało), głośności ( cicho – głośno).
6.    Szukanie ukrytego zegarka, radia, dzwoniącego budzika – to jest chyba moja i Klaudii ulubiona zabawa :-)
7.    Rozróżnianie i naśladowanie głosów zwierząt: kota, psa, krowy, kury, koguta, kaczki, gęsi itp.- miałam kiedyś takie pianinko na baterię, które wydawało po naciśnięciu odpowiedniego klawisza odgłos danego zwierzątka, prosiłam by Klaudia zamknęła oczy i zgadywała jakie zwierzę wydaje taki głos. Można jednak ściągnąć takie dźwięki z internetu, czy nagrać na telefonie i puszczać je dziecku.
8.    Rozróżnianie odgłosów pojazdów: samochodu, pociągu, motoru, traktora itp. - to też bardzo fajna zabawa, nie tylko dla chłopców :-)
9.    Rozpoznawanie po dźwięku różnych urządzeń domowych, np. odkurzacz, mikser, suszarka, pralka itp.

Z pośród ćwiczeń dedykowanych starszym dzieciom, jakie udało mi się znaleźć w internecie wybrałam te, które mi szczególnie przypadły do gustu i które moim zdaniem można wprowadzać już w wieku przedszkolnym. 


1.    Wyróżnianie wyrazów w zdaniu ( stawiamy tyle klocków, rysujemy tyle kółeczek, klaszczemy tyle razy ile słów słyszy dziecko w wypowiadanym zdaniu).

2.    Wydzielanie sylab w wyrazach – wczoraj np. Klaudia bawiła się zabawkami z Kinder niespodzianki i znalazła Pingwina z Madagaskaru i powiedziała „ Mamusiu to jest pingwinek z Madaskaru”:-) Na co ja odpowiedziałam że z Madagaskaru-mówiąc to oddzielałam sylaby i wytłumaczyłam Klaudusi, że to bardzo trudne słowo i jak chce się go nauczyć to żeby powtarzała za mną po kolei każdą sylabę -Ma- Da -Ga-Skar. Powtórzyłyśmy tak kilka razy każdą sylabę po kolei i Klaudia nauczyła się mówić „Pingwin z Madagaskaru”;-) Teraz właśnie przypomniałam sobie jak jeszcze nie dawno Klaudia miała problem z wypowiadaniem słowa „prawda” - gdzie wcześniej mówiła je poprawnie, ale od pewnego czasu zaczęła mówić”Pradba”. Nie wiem czy podchwyciła to od jakiegoś dziecka w przedszkolu, czy po prostu wymyśliła sobie taki sposób wymawiania tego słowa ( to częste zachowanie u dzieci). Strasznie mnie to irytowało, że wymawiała je od dawna prawidłowo i nagle zmieniła sposób mówienia. Za każdym razem zwracałam jej uwagę i prosiłam by powtarzała za mną „Praw-o” (skręcamy w prawo, patrzymy na prawo-lewo,prawa ręka) następnie by powtórzyła powoli oddzielając sylaby słowo „Praw-Da”. Poskutkowało :-)

3.    Nazywanie obrazków – dziecko kończy wyraz po pierwszej sylabie wypowiedzianej przez logopedę, nauczyciela, rodzica, a potem odwrotnie (dziecko zaczyna)-ja muszę powiedzieć, że nie znając jeszcze tych zasad robiłam na odwrót, czytając Klaudii bajkę nie kończyłam ostatniego słowa w zdaniu tak akcentując i patrząc na nią by to ona wypowiedziała to brakujące słowo, na początku zaczynałam dane słowo i pozwalałam jej dokończyć. Jakże się cieszyła z zapamiętywania słów w rymowanych bajeczkach. Teraz już zna 4 bajki rymowane na pamięć i potrafi je powtórzyć z zamkniętymi oczami. Ja jej tego nie uczyłam, sama łapała teksty bajek :-)

4.    Dzielenie na sylaby imion dzieci, na początku łatwych - Ja pytałam Klaudusi jak mają na imię jej koleżanki i koledzy w przedszkolu (kolegów oczywiście ma więcej niż koleżanek) i dzieliłam na sylaby ich imiona. Klaudia pamieta nawet nazwiska kolegów :-) Ostatnio w cyrku zawołała „Mamusiu a to jest mój kolega z przedszkola – Bartek Gwóźdź” :-)

5.    Wyszukiwanie imion dwu- i trzysylabowych - "Klau-dia", "Pa-tryk", "Mał-go-sia"
6.    Wyszukiwanie słów z podaną przez nas sylabą.

7.    Rozpoznawanie określonej sylaby w rozsypance sylabowej, np. ba, pa, ta, da, la, ra.

8.    Wydzielanie spółgłosek nagłosowych przez przedłużanie nagłosu, np. ssssamolot, szszszafa. Przy pomocy ilustracji – wyszukiwanie przedmiotów, których nazwy rozpoczynają sią na daną głoskę.

9. Dzielenie na głoski łatwych a następnie coraz trudniejszych słów.

10. Ćwiczenia z paronimami: bułka – półka, domek –Tomek, koza – kosa itp.

13. Rozróżnianie mowy prawidłowej od nieprawidłowejto też uważam za bardzo fajne i zabawne ćwiczenie. Podoba mi się jak Klaudusia zawsze mówi „Mamusiu pomyliłaś się, to nie tak” :-) A ja wtedy ją pytam „A, jak?”

 
A teraz przedstawię Wam ćwiczenia oddechowe poprawiające wydolność oddechową, co sprzyja wydłużaniu fazy wydechowej i tym samym powoduje poprawę jakości mowy. Najlepiej prowadzić je w formie zabawy, z wykorzystaniem  różnych gadżetów: piórek, baniek mydlanych, wiatraczków, świeczek.


Przykłady ćwiczeń oddechowych

1.    Ćwiczenie prawidłowego oddychania - wdech nosem ( usta zamknięte) i wydech ustami.
2.    Dmuchanie na płomień świecy – to Klaudia uwielbia :-) Nawet gdy nie mamy świeczki, proszę Klaudię by ją sobie wyobraziła i wystawiła paluszek



3.    Dmuchanie na piłeczkę pingpongową, wyścigi piłeczek.
4.    Dmuchanie na kulkę z waty, na wiatraczek- z watą nie próbowałam ale z wiatraczkiem tak, fajna zabawa
5.    Chłodzenie „ gorącej zupy” – dmuchanie ciągłym strumieniem – Klaudia tak mocno dmucha w talerz z gorącą zupą, że potem połowa zupy ląduje na stole ;-p
6.    „ Zdmuchiwanie mlecza” – długo, aż spadną wszystkie nasionka – to też jedna z ulubionych atrakcji Klaudii w plenerze

7.    Chuchanie na zmarznięte ręce.
8.    Naśladowanie lokomotywy – wydmuchiwanie „nadmiaru pary” – ffff, szszsz.
9.    Naśladowanie balonika – wypuszczanie powietrza z jednoczesnym odgłosem „ sssss”.
10.  Nadmuchiwanie balonika.



11.  Naśladowanie syreny – „ eu-eu- eu”, „ au-au-au” – na jednym wydechu.
12. Wyścigi chrupek – dmuchanie w parach.
13. Dmuchanie na piórko, aby nie spadło.
14. Liczenie na jednym wydechu.
15. Powtarzanie zdań na jednym wydechu – najpierw krótkich, potem coraz dłuższych.
16. Powtarzanie zdań szeptem.
17. Naśladowanie śmiechu różnych osób:
- staruszki: che- che- che
- kobiety – wesołe cha- cha- cha
- mężczyzny – rubaszne ho- ho- ho
- dziewczynki – piskliwe, chichotliwe chi- chi- chi. 


     U większości dzieci z wadą wymowy występuje obniżona sprawność narządów artykulacyjnych / języka, warg, policzków, podniebienia miękkiego. Czasem przyczyną wady wymowy są nieprawidłowości w budowie anatomicznej narządów mowy, np. zbyt krótkie wędzidełko podjęzykowe, przerośnięty język, zbyt duża masa języka, rozszczep wargi itp. Przyczyną bywają także, szczególnie u dzieci młodszych, nieprawidłowe nawyki związane z połykaniem lub oddychaniem. Konieczne są w tych wszystkich wypadkach ćwiczenia motoryki narządów mowy oraz ćwiczenia prawidłowego połykania. Optymalną sytuacją byłoby, gdyby ćwiczenia prowadzone były według zaleceń logopedy.
     Ćwiczenia logopedyczne początkowo powinny być wykonywane przy kontroli wzrokowej – przed lustrem, stopniowo przechodząc do ćwiczeń bez kontroli wzroku. Większość ćwiczeń wymaga wielokrotnego powtarzania, więc konieczne jest stosowanie metod zabawowych podczas ćwiczeń oraz zmiany środków używanych przez logopedę.
 
Ćwiczenia warg: 
1.    Wymawianie na przemian „ a-o” przy maksymalnym oddaleniu od siebie wargi górnej i dolnej – pamiętam gdy moja Pani polonistka w podstawówce uczyła nas samogłosek i prosiła żebyśmy za nią powtarzali „a-e-i-o-u-y-ą-ę” i tak coraz szybciej – tę zabawkę Klaudusia bardzo lubi, szczególnie gdy wymawianie tego ciągu samogłosek nabiera tępa i powstają łamańce językowe ;-p
2.    Oddalanie od siebie kącików ust – wymawianie „ iii”.
3.    Zbliżanie do siebie kącików ust – wymawianie „ uuu”. - tzw.przez nas dziubek :-)


4.    Naprzemienne wymawianie „ i – u”.
5.    Cmokanie.
6.    Parskanie / wprawianie warg w drganie/.
7.    Masaż warg zębami ( górnymi dolnej wargi  i odwrotnie).
8.    Dmuchanie na płomień świecy, na watkę lub piłkę pingpongową.
9.    Układanie ust jak przy wymowie samogłosek ustnych, z wyraźną, przesadną artykulacją warg, np. w kolejności: a-i-o-u-y-e,  u-a-i-o-e-y,  o-a-y-i-u,  e-y-i-o-a-u,            u-i-y-a-o.
10.  Wymowa samogłosek w parach: a-i, a-u,  i-a,  u-o,  o-i,  u-i,  a-o, e-o  itp.
11.  Wysuwanie warg w „ ryjek”, cofanie w „ uśmiech”.
12.  Wysuwanie warg w przód, następnie przesuwanie warg w prawo, w lewo.
13.  Wysuwanie warg w przód, następnie krążenie wysuniętymi wargami.

 Jeżeli jeszcze Was ten post nie znudził to przeczytajcie następną część dot. ćwiczeń języka, policzków i podniebienia. Zawsze możecie także powrócić do mojego postu i wybierać sobie kilka ćwiczeń na dany tydzień, a gdy te Wam się znudzą, przejdziecie do następnych :-)
Ćwiczenia języka: 
1.  „ Głaskanie podniebienia” czubkiem języka, jama ustna szeroko otwarta.
2.  Dotykanie językiem do nosa, do brody, w stronę ucha lewego i prawego.
3.  Oblizywanie dolnej i górnej wargi przy ustach szeroko otwartych / krążenie językiem/.
4.  Wysuwanie języka w przód i cofanie w głąb jamy ustnej.
5.  Klaskanie językiem.
6.  Dotykanie czubkiem języka na zmianę do górnych i dolnych zębów, przy maksymalnym otwarciu ust / żuchwa opuszczona/.
7.  Język wysunięty w kształcie grota wykonuje poziome ruchy wahadłowe od jednego do drugiego kącika ust.
8.  Rurka – wargi ściągnięte  i zaokrąglone unoszą boki języka.
9.  Język lekko wysunięty opiera się na wardze dolnej i przyjmuje na przemian kształt „łopaty” i „grota”.
10. Ruchy koliste języka w prawo i w lewo na zewnątrz jamy ustnej.
11. Oblizywanie zębów po wewnętrznej i zewnętrznej powierzchni dziąseł pod wargami. Usta zamknięte.

Ćwiczenia usprawniające podniebienie miękkie: 
1. Wywołanie ziewania przy nisko opuszczonej szczęce dolnej.
2.  Płukanie gardła ciepłą wodą.
3. „ Chrapanie” na wdechu i wydechu.
4.  Głębokie oddychanie przez usta przy zatkanym nosie i odwrotnie.
5.  Wymawianie połączeń głosek tylnojęzykowych zwartych z samogłoskami, np. ga, go, ge, gu, gy, gi, gą, gę, ka, ko, ke, ky, ki, ku, ak, ok, ek, ik, yk, uk…
6.  Wypowiadanie sylab / jak wyżej/ i logatomów: aga, ogo, ugu, eke, yky, ygy, iki, Igi, ago, egę itp.
7.  Nabieranie powietrza nosem i zatrzymanie w jamie ustnej. Policzki nadęte. Początkowo nadymać policzki z zatkanym nosem, a następnie próbować połykać powietrze.



Ćwiczenia policzków – bardzo zabawne i proste ćwiczenia:
1.    Nadymanie policzków – „ gruby miś”.
2.    Wciąganie policzków – „ chudy zajączek”.
3.    Nabieranie powietrza w usta i zatrzymanie w jamie ustnej, krążenie tym powietrzem, powolne wypuszczanie powietrza.
4.    Naprzemiennie „ gruby miś” – „ chudy zajączek”.
5.    Nabieranie powietrza w usta, przesuwanie powietrza z jednego policzka do drugiego na zmianę.


Mam nadzieję, żę chociaż dla niektórych ten post był i będzie pomocny :-) I że wielu z Was będzie do niego powracać. Najlepiej zachęcić dziecko do zabawy prosząc go : pobawmy się w zrób to co ja. Najpierw dziecko wymyśla dla nas zadanie - potem my dla niego i tak na zmianę. Klaudia prosi mnie np. bym klaskała tyle razy co ona, albo bym naśladowała jak ona dźwięki wydawane przez dane zwierzę. Gorzej jak każe mi robić pajacyki :-) ale trochę ruchu też mi się przyda :-) Dzieci na prawdę potrafią wymyślać fajne zadania/zagadki, dajmy im tę szansę. A gdy przychodzi kolej na rodzica wtedy my prosimy np. by udawało że zdmuchuje świeczkę, nadęło policzki i udawało grubego misia :-)


poniedziałek, 21 września 2015

"Karty pracy" z dzieckiem 3-4 lat

Mój ostatni post był poświęcony błędom wychowawczym, jakie popełniałam względem Klaudii. Pisałam o tym jak puszczałam Klaudusi bajki i kolorowanki na tablecie, żeby ją czymś zająć, by sama móc w tym czasie np. spokojnie ugotować obiad...Na szczęście moja córcia jest już starsza i coraz więcej rozumie :-) Wie, że po pracy Mama musi najpierw ugotować obiad, a potem dopiero może zająć się swoją pociechą. Gdy przyjedziemy z przedszkola, Klaudia myje rączki, je zupkę, a potem idzie do swojego pokoju się pobawić czekając na drugie danie. By miała warunki do zabawy, kilka miesięcy temu zrobiłam małą rewolucję w jej pokoju - wcześniej sypialni. Nadmienię, że mamy tylko 2 pokoje i kuchnię.


 Duży pokój-dzienny, w którym jest telewizor, był miejscem, gdzie spędzałyśmy czas. Tam Klaudia miała większość swoich zabawek i tam się bawiła, bo cały czas chciała przebywać ze mną. W małym pokoju spałyśmy i nie było tam miejsca. Postanowiłam jednak, że pora to zmienić. "Walające" się wszędzie jej zabawki były coraz to bardziej uciążliwe, gdyż było ich coraz więcej. Koszmar zaczął się, gdy Klaudia dorosła do układania puzzli...Najbardziej przerażały mnie porozrzucane wszędzie ich elementy. Można było je znaleźć pod łóżkiem, meblami, pod dywanem...Powiedziałam dość ! Trzeba Klaudii zrobić porządny pokój i uporządkować jej wszystkie zabawki. Przede wszystkim nauczyć ją porządku i sprzątania po sobie. Klaudia miała wtedy 3,5 roczku i uważam, że to idealny wiek, bowiem  w przedszkolu, od dzieci także wymaga się porządku, sprzątania po sobie zabawek. A sprzątanie też może być zabawą :-)



Wyniosłam więc z jej pokoju (sypialni) nasze łóżko i wstawiłam małą rozsuwaną "jedynkę". Pogodziłam się z tym, że nie będę już spała z Klaudią :-) Klaudii to "nie ruszyło" bo i tak odkąd pamiętam zasypiała sama, a ja kładłam się do niej do łóżka znacznie później. Wstawałam wcześniej niż ona i ją budziłam, więc w zasadzie wstawienie małego łóżka wiele w jej życiu nie zmieniło (jeśli chodzi o sen), za to ile miejsca do zabawy się nagle zrobiło :-) Poprosiłam Klaudię by wybrała zabawki, którymi się bawi, a odłożyła te, z których już wyrosła, które możemy oddać innym dzieciom (często robię zbiórki dla Domów Samotnych Matek). Posegregowałyśmy wspólnie zabawki - do każdego pudełka z osobna włożyłyśmy klocki, lalki itp. - wcześniej też miała"niby" posegregowane zabawki, ale teraz postanowiłyśmy tego porządku pilnować. Codziennie przed snem prosiłam Klaudię by posprzątała z podłogi i łóżka swoje zabawki wkładając je w odpowiednie dla nich miejsce. Dla mnie korzyść była z tego taka, że przebywając w pokoju dziennym nie potykałam się już o jej zabawki. Łatwiej mogłam utrzymać w nim porządek i nie bałam się już "niezapowiedzianych" gości :-)

Co jeszcze zmieniło się w naszym życiu...? W dużym pokoju był i jest telewizor, a w dawnej sypialni - pokoju Klaudii go nie ma. Klaudii jednak go wcale nie brakuje, tak się cieszy że ma swój własny pokoik i miejsce do zabawy, że bardzo rzadko prosi o puszczenie bajek. Wprowadziłam za to rytuał, czytania bajek przed snem (wcześniej Klaudia nie dawała mi dokończyć jednego zdania, ale dorosła w końcu do czytania bajek). Poza tym kupuję jej dużo książeczek - kolorowanek i wyklejanek. Najbardziej chyba Klaudii przypadły do gustu wyklejanki - gdzie musi dopasować naklejkę do obrazka. Typowe kolorowanki szybko ją nudzą. Ale kolorowanki wypełnione zadaniami już potrafią ją zająć na dłuższy czas. Klaudia to bardzo mądra dziewczynka, więc uwielbia rozwiązywać zadania  w stylu: dokończ rysunek, dorysuj drugą połowę, połącz kropki, dopasuj elementy, ułóż logiczny ciąg itp. Dla tych którzy np. mieszkają za granicą podaję linka do strony, z której można pobrać takie kolorowanki i ćwiczenia oraz je wydrukować.

http://swiat-obrazkow.pl/obrazek-labirynty_dla_dzieci-1-22357-214.html





My zaczynałyśmy jednak od prostych ćwiczeń i kształtów np. od łączenia kropek, mających utworzyć rybkę, kwiatuszek, serduszko itp. Potem drukowałam Klaudii jej ulubione postacie z bajek. Ponieważ w przedszkolu 4-ro latki już uczą się pisania literek, drukowałam podobne ćwiczenia jakie dzieci dostają tam. Klaudia ostatnio na wizycie u Pani Psycholog rozwiązywała testy, polegające na układaniu klocków w ciągi logiczne, takie ćwiczenia także możecie wydrukować :-)







Dzięki takim zabawom dziecko rozwija się, a wierzcie mi, że wcale nie traktuje tego jako przymus nauki. Wręcz przeciwnie. Klaudia bardzo się cieszy kiedy wspólnie rozwiązujemy takie ćwiczenia - mówiąc wspólnie mam na myśli, to , że ja daję jej kartkę z zadaniem np. dopasowaniem pasujących do siebie elementów, pokazuję jej co ma zrobić,jeśli nie wie i obserwuję ją, gdy o coś pyta nakierowuję ją, bądź tłumaczę o co chodzi w danym ćwiczeniu.






Zachęcam Was do takiej "pracy" z dzieckiem :-) Warto spędzać czas z naszymi pociechami, chociażby obserwując ich zabawę, to wystarczy, dzieci czują naszą obecność. A my poznajemy i uczymy się naszych pociech. Mimo tego, że potrafią się już zająć sobą, nadal nas Rodziców, Mam, Tatusiów potrzebują. Dlatego pamiętajmy o częstym przytulaniu, okazywaniu miłości, o chwaleniu :-) Tworzenie więzi między rodzicem a dzieckiem, zaczyna się w chwili narodzin, a trwa bardzo długo, powiedziałabym nawet , że całe życie. Dzieci nas potrzebują, a my kiedyś będziemy potrzebować naszych dzieci, dlatego poświęćmy im nasz czas, dajmy im nasze serce, chwalmy, przytulajmy, całujmy, pocieszajmy i przede wszystkim SŁUCHAJMY NASZYCH DZIECI :-) Mają często bardzo wiele do powiedzenia...może nie składnie, może nie wyraźnie, ale chcą nam wiele przekazać, gestami, słowami...Dlatego rozmawiajmy ze swoimi dziećmi i przekazujmy im wartości, a najważniejszą chyba jest właśnie tworzenie więzi rodzinnej, obdarzanie osoby bliskiej miłością, zaufaniem, szacunkiem.


wtorek, 15 września 2015

Tablet, laptop, smartfon - wróg dla rozwoju dziecka

Po obejrzeniu dzisiejszego programu "Rozmowy w toku" postanowiłam napisać ten post ku przestrodze, dla wszystkich rodziców i dziadków, którzy nadużywają puszczania bajek dla tzw. "świętego spokoju" oraz pozwalają dziecku na korzystanie ze swoich tabletów i smartphonów...nawet służbowych laptopów.



Obejrzawszy ten program zobaczyłam siebie z przed roku...Wtedy popełniałam podobne błędy. Dla świętego spokoju, by móc chociażby ugotować obiad, puszczałam Klaudii bajki, dawałam kolorowanki  -na tablecie czy moim smartfonie.



Na szczęście nie trwało to długo i w porę się z tym opamiętałam. A maksymalny czas jaki Klaudia spędzała przy tablecie czy przed telewizorem to 1godz. Klaudia w przedszkolu nie umiała złapać właściwie kredki do ręki i szybko się nudziła kolorowaniem, dlatego kupiłam jej farbki, bo każde dziecko uwielbia się "babrać", a na cierpliwość do kolorowania także szybko nadszedł czas.
Ponieważ Klaudia była 2 lata karmiona piersią i być może dlatego niechętnie kosztowała nowe potrawy, karmiłam ją na tzw " nieświadomce" podczas gdy Klaudia była wpatrzona w telewizor...To był kolejny błąd jaki robiłam. Problem powstał gdy w wieku 3 lat poszła do przedszkola- tam podczas posiłków,  bajek już nie było i nie potrafiła się skupić na jedzeniu. Na szczęście dość szybko uporałam się także i  z tym problemem. Klaudia to bardzo mądra dziewczynka dlatego mówiłam jej, że jeśli będzie wszystko jadła w przedszkolu będzie miała długie i zdrowe włosy jak ja :-p
Mówiłam, że jeśli będzie jadła dużo słodyczy to będzie miała popsute i brzydkie ząbki - słodyczy i pączków nauczyła się jeść dopiero w przedszkolu, bo w domu wychowywałam ja na owocach i warzywach:-) Dawałam jej do schrupania surową marchewkę i mówiłam żeby chrupała jak króliczek, dawałam jabłuszko i banana i mówiłam że będzie zdrowa :-) Bawiłyśmy się jedząc zdrowe owocowe szaszłyki. Wracając do bajek...ograniczyłam je do zera. Pani psycholog powiedziała, że 4-ro latek może oglądać telewizję tylko 15 minut dziennie, ale ja zrezygnowałam nawet z tych 15 minut. Odnalazłam w piwnicy stary projektor do wyświetlania bajek i od czasu do czasu w ramach atrakcji czy nagrody czytam Klaudii bajki z projektora. Zamiast tradycyjnych bajek wprowadziłam codzienne czytanie krótkich rymowanych bajeczek przed snem, które Klaudia po kilku dniach już znała na pamięć. Dzięki temu wzbogacała swoje słownictwo, co było efektem wspólnego czytania i omawiania bajeczek.



I tu mała wskazówka - na początek, żeby dziecko nauczyło się skupiać uwagę na czytaniu, wybierajcie krótkie bajki, pisane prostym językiem, które dziecko zrozumie. Najlepiej rymowane, zakończone wartościową puentą, tak jak np bajki które prezentują zdjęcia poniżej "Warto się poprawić, by się w zgodzie, ładnie bawić", albo " ta zabawa nauczyła pieski ważnej zasady- zabawa jest miła i ciekawa gdy wszyscy stosują te same reguły gry", albo "jeśli nie chcesz mieć problemów, zawsze szczotkuj zęby po jedzeniu, to na przyszłość zapamiętaj i dentysty się nie lękaj".




Zanim    ograniczyłam do minimum elektroniczną formę bajek i gier,  w ramach edukacji i zabawy puszczałam Klaudii piosenki przedszkolaków z YouTube , szczególnie przed jakąś uroczystością w przedszkolu, by utrwalała teksty piosenek. Pewnego dnia, gdy odbierałam Klaudie z przedszkola, Pani Przedszkolanka zapytała mnie czy Klaudia często słucha piosenek. Zdziwiona pytaniem odpowiedziałam, że często razem śpiewamy i tańczymy. Pani pochwaliła Klaudię, bo okazało się że grała dzieciom znane melodie piosenek na cymbałkach i Klaudia jako jedyne dziecko w grupie potrafiła większość z nich odgadnąć:-) Jakaż ja byłam dumna z mojej Klaudii ! Pozostał nam jednak jeszcze jeden problem- z wymową Klaudii - zmiękcza wyrazy i wiele słów mówi niewyraźnie. W rozmowach w toku wypowiadała się Pani psycholog, która uświadamiała rodzicom, że takie problemy z wymową mogą być spowodowane zbyt częstym puszczaniem  gier i niektórych bajek oraz tym, że dorośli zbyt mało rozmawiają z dzieckiem. Skąd bowiem nasze dziecko ma się nauczyć poprawnego wysławiania się i wyrażania emocji jak nie od nas samych :-) Dowiedziałam się też, że bajki dostarczają zbyt dużo bodźców dziecku, które od nadmiernego oglądania telewizji staje się nadpobudliwe. Żeby zająć Klaudię zainwestowałam w książeczki edukacyjne z naklejkami, które Klaudia uwielbia. Najlepsze są te ze śliskiego papieru, wielokrotnego użytku  , wtedy można naklejać i odklejać naklejki po kilka razy. 


Klaudia musi  dopasować naklejkę do obrazka, bądź połączyć pasujące do siebie elementy, znaleźć różnice na 2 podobnych rysunkach, czy znaleźć wyjście z labiryntu. Fajnie, że Klaudia lubi te książeczki, bo w tym roku okazało się, ze wszystkie dzieci w przedszkolu mają zakupione podręczniki z ćwiczeniami właśnie o takim charakterze:-)
Wynalazłam też książeczki w których trzeba wstawić za pomocą naklejki brakujące  w zdaniu słowo.



 Reasumując, myślę, że nasza nauka i poświęcony dziecku czas nie pójdzie w las. Wiem, że każdy rodzic potrzebuje czasu na odpoczynek,  łatwiej jest zająć dziecko puszczając mu bajki czy użyczając smartfona, i nikogo nie oceniam. Sądze jednak, ze warto przeczekać ten czas kiedy dziecko wymaga jeszcze dużo naszej uwagi i pomocy podczas zabawy, bo ten czas szybko przeminie i dziecko w końcu nauczy się samo zająć sobą i nie będzie już potrzebowało tyle naszej uwagi, a poświęcając dziecku czas na odpowiednią zabawę, pomagamy się mu rozwijać i wpajamy mu dobre nawyki i wartości.

Na koniec podam Wam takich 6 złotych zasad, które możecie potraktować jako taką mała pomoc dydaktyczną w wychowywaniu i egzekwowaniu poleceń i próśb kierowanych do dziecka:

1. Chcąc poprosić o coś swoje dziecko zawsze podejdź do niego
2. Zdobądź jego uwagę- spójrz mu w oczy, dotknij go, zawołaj po imieniu
3. Wydaj jednoznaczne, proste polecenie- prośbę w 3-4 słowach
4. Poproś by dziecko powtórzyło o co je prosisz
5. Powtórz prośbę tyle razy ile trzeba, aby dziecko je zrozumiało i zaczęło je wykonywać- metoda zdartej płyty
5. Dopilnuj jego wykonania- nie odchodź od dziecka np. do póki nie skończy sprzątać zabawek.

poniedziałek, 14 września 2015

Nadpobudliwość u dziecka - jak sobie z nią radzić ?

Jestem mamą niespełna 4-ro letniej dziewczynki. Klaudusia, już w łonie matki była bardzo ruchliwa. Jako noworodek, nie sprawiała żadnych problemów - spała, jadła, spała - i rozwijała się prawidłowo. Zaczęła chodzić , gdy skończyła 1 rok życia i wszędzie jej było pełno. Cieszyłam się, że jest żywym, radosnym dzieckiem. 2,5 roku byłam z nią w domu tylko ja. Potem zaczęłam szukać pracy, wiedząc, że za pół roku pójdzie do przedszkola i znalazłam ją od razu, ku mojemu zdziwieniu...Musiałam znaleźć więc opiekunkę, ale moja koleżanka, która miała niewiele starszego syna i dorabiała sobie już wcześniej jako niania zaoferowała mi pomoc. Już wtedy zaczęły się "schody". Klaudia słuchała się jej ( w miarę możliwości), ale w momencie kiedy pojawiałam się ja, wstępował w nią "diabeł". Domyślałam się, że próbuje w ten sposób zwrócić moją uwagę, której wcześniej miała aż nadto. A tu nagle jej mama znikła na 2/3 dnia zostawiając ją z nianią :-( W prawdzie miała doborowe towarzystwo do zabawy - dwójkę dzieci, niemalże rówieśników...Ale nadal brakowało jej mamy...A mnie jakże mocno brakowało mojej córeczki...




Od września zeszłego roku Klaudia poszła do przedszkola. Dużo chorowała, ale nie buntowała się i od pierwszych dni z radością chodziła do przedszkola. Od razu znalazła sobie kompana do psot...i tak razem z Adasiem stworzyli bardzo silny team. Przedszkolanki pod koniec roku zasugerowały mi wizytę u psychologa...w tym momencie byłam już na nią zapisana, gdyż sama uznałam że potrzebuję porady specjalisty. W tym czasie Klaudia przeżyła rozwód rodziców i wyprowadzenie się z domu Taty. Sama byłam zagubiona w tej nowej sytuacji, więc potrzebowałam wsparcia.
Pierwsza wizyta u psychologa, w zasadzie dała mi tylko kilka wskazówek co do metod wychowawczych. M.in utwierdziłam się w przekonaniu, że kary, jakie stosuję, po obejrzeniu jednego z odcinków programu "Niania" są właściwe. Dowiedziałam się, że Klaudia prawdopodobnie jest nadpopudliwa psychoruchowo i zapisano nas na badanie psychologiczne. Badanie to miało miejsce właśnie dziś.



Polegało ono na obserwacji dziecka w momencie kiedy ma ono wykonywać dane zadania. Sprawdzało jej inteligencję, spryt, mowę, koncentrację itp. Poradziła sobie wyśmienicie. Jednak uczuliłam Panią psycholog, że w zajęciach indywiualnych Klaudia radzi sobie świetnie, dopiero gdy jest w dużej grupie pokazuje swoim niegrzecznym zachowaniem, że potrzebuje uwagi. Pani psycholog zaproponowała nam, że może podejść do przedszkola od Klaudii i poobserwować jej zachowanie w grupie rówieśników. Poleciła nam też zajęcia grupowe organizowane przez nią, mające na celu uczenia koncentracji i przystosowania się do grupy, na które będę uczęszczać. Dała mi także parę cennych wskazówek o których właśnie chciałam Wam napisać, gdyż podejrzewam, że nie tylko ja mam w domu takiego małego "szatana" :-)


Zatem kilka słów o podstawowych zasadach postępowania z dzieckiem nadpobudliwym:

Dając dziecku jakieś zadanie do wykonania, należy :
- być konsekwentnym i należy stawiać jasne granice, co dziecku wolno a czego nie np. "dopiero jak posprzątasz ładnie pokój, mama poczyta Ci bajki", "nie wolno zostawiać bałaganu w pokoju przed pójściem spać, trzeba posprzątać zabawki" - raczej staramjmy się mówić, co trzeba zrobić zamiast "nie rób tego", "żle to robisz"
- należy wyznaczać niezbyt odległe cele działania i określić ich sposób realizacji - rozproszenie uwagi powoduje kierowanie swoich zainteresowań na coraz to różniejsze bodźce, a stawianie odległych , niezrozumiałych celów powoduje zapominanie i porzucanie rozpoczętego zadania. Im bliższy cel, tym większa pewność, że polecenie zostanie wykonane " jeśli zjesz ładnie obiad, dostaniesz 1 ciasteczko", mówię też np. "jeśli teraz ułożysz z klocków zamek, to potem pobawimy się razem" (i w tym czasie gdy Klaudia ma zajęcie, ja gotuję obiad)
- Należy systematycznie przyzwyczajać dziecko do obowiązków i do finalizowania każdego z nich - od dawna pilnuję by Klaudia posprzątała wieczorem zabawki ( a potrafi zrobić na prawdę ogromny bałagan), często zaczyna sprzątać, ale szybko się tym nudzi, czasem jej w tym pomagam, ale dopilnowuję,by dokończyła sprzątanie
- Trzeba sprawować stała kontrolę i przypominać o obowiązkach dziecku, zapewniając mu pomoc w ich realizacji- to o czym pisałam wyżej
- Dziecko należy chwalić za ukończone zadania


Ale to tylko slogany, może i proste do wykonania, ale to nie wszystko... Niezwykle ważna jest bowiem atmosfera w domu dziecka - każdego dziecka, nie tylko nadpobudliwego psychoruchowo. Takie dziecko, jednak szczególnie mocno odczuwa otaczającą go atmosferę i wymaga akceptacji i spokoju. Rodzice dziecka nadpobudliwego muszą się wykazać ogromną cierpliwością i konsekwencją w działaniu - jasnym określeniu reguł i obowiązków, jak też w karceniu. Muszą kontrolować swoje negatywne emocje i nie mogą reagować wybuchowo, gwałtownie - a to nieraz bywa niezwykle trudne, przecież jesteśmy tylko ludźmi...
Dziecku należy zawsze dawać poczucie bezpieczeństwa, a dziecku nadpobudliwemu, tak samo jak dziecku autystycznemu, takie poczucie bezpieczeństwa daje także uporządkowany harmonogram dnia - stałe pory wstawania, posiłków, drzemki, spaceru, kąpieli itp. Dziecku ponadto, należy formułować cele w sposób jasny, prosty i klarowny, tak by znało swoje obowiązki i wiedziało jak ma się zachować w danej sytuacji. Obowiązki, oczywiście powinny być dostosowane do jego możliwości. Ja np. wykorzystałam to, że Klaudia uwielbia podawać mi pranie, albo umyte naczynia ze zmywarki. Nie traktuję tego jako obowiązki, ale jako zabawę - od takich czynności można zacząć - wyczuć co dziecko lubi i w jakich domowych obowiązkach chętnie nam pomaga-  a dzieci uwielbiają naśladować mamy np. ścierać kurze, niezdarnie, bo niezdarnie. Naśladując nas, nabywają pewne nawyki :-)



Ale co jest bardzo ważne - dziecku należy ograniczyć oglądanie bajek do minimum. Pani psycholog powiedziała mi, że dla 4-ro letniego dziecka zalecane jest oglądanie max 15 minut dziennie :-) Ja ograniczyłam mojej Klaudii bajki do zera :-) Było to ciężkie, ale teraz nawet o nie nie pyta :-) Gdy dziecko odrabia lekcje, czy potrzebuje się skupić na wykonaniu jakiegoś zadania, należy ograniczyć mu dodatkowe bodźce -  dźwięk radia, telewizji, niepotrzebny hałas.
Rodzice dziecka nadpobudliwego z czasem uczą się odczytywać jego sygnały ostrzegawcze, poprzedzające wybuch. W przypadku Klaudii było to zagryzanie piąstki np. Wyczuwając że dziecko zaraz "wybuchnie" należy spokojnie interweniować, poprzez pozytywne skupienie jego uwagi na czymś przyjemnym, lub spokojnie omówić konflikt.

Usłyszałam, że proponowane przez psychologów zabawy to wycinanie, lepienie, malowanie, układanie klocków, a więc wszystko to co Klaudia uwielbia :-) Należy jej jednak pilnować, by zamiast po kartce nie zaczęła malować po ścianie czy panelach :-) Kupiłam Klaudii nawet tablicę na kredę, by mogła w nieskończoność rysować wszystko na co ma ochotę :-) Klaudia uwielbia muzykę, szybko zapamiętuje teksty piosenek, czy wiersze, dlatego myślę, aby jej energię spożytkować zapisując ją na jakieś zajęcia taneczne, wszystkie takie są jednak organizowane dopiero od 4 roku życia, także jeszcze chwilkę musimy poczekać. Do tej pory jednak mogę jej organizować bardzo fajne zabawy. Ja kupuję jej dużo książeczek z zadaniami, gdzie proszę ją o dopasowanie różnych elementów, kolorów, kształtów, o połączenie kropek tak by powstał dany obrazek, czy o znalezienie różnic na 2 podobnych rysunkach. Klaudia bardzo je lubi, wypełniają je uczy się, rozwija i miło spędza czas :-) O pozostałych metodach zabawy i zasadach wychowywania dziecka nadpobudliwego przeczytacie w następnym poście :-)

Mam nadzieję, że komuś pomogłam, a jeśli nie to uświadomiłam pozostałym rodzicom dzieci nadpobudliwych, że nie muszą borykać się z tym problemem sami. Warto udać się do Poradni Psychologicznej, to nic nie kosztuje, a może pomóc, chociażby rodzicom w zrozumieniu problemu i przestaniu traktowania go jako problem :-) Bo dziecko nadpobudliwe, to wspaniałe radosne, żywe dziecko, tylko trzeba go zrozumieć i pomóc mu odnaleźć się w grupie, w społeczeństwie. Nauczyć go koncentracji i dać mu akceptację i poczucie, że jest kochane...