Prawdziwy domowy pasztet robi się dość długo. Trzeba kupić osobno mięso wieprzowe, drobiowe i wątróbkę. Podgotować je w warzywach i dopiero przemielić, następnie zapiekać w piekarniku ( wiem bo już taki robiłam ). Trwa to niestety długo, więc pozwalam sobie na to tylko w okresie Świąt Wielkanocnych.
Postanowiłam więc zrobić kolejny kulinarny eksperyment, a że się udał podzielę się nim z Wami :-)
Zacznijmy od początku...
Do wypełnienia 1 podłużnej formy potrzebujemy 1 kg mięsa mielonego wieprzowo-wołowego
Zaczynamy od tego, że doprawiamy mięso solą, grubo zmielonym czarnym pieprzem, najlepiej świeżo zmieloną gałką muszkatołowa, odrobiną chili i trzema wyciśniętymi ząbkami czosnku.
Wkładamy do lodówki na parę godzin. Wyciągamy, dodajemy startą na drobnych okach tarki cebulę i posiekany pęczek natki pietruszki.
Namaczamy w mleku 2 kajzerki i dodajemy do mięsa sam środek namoczonych bułek. Dobrze mieszamy z mięsem.
Przygotowujemy blachę smarujac ją margaryną i obsypujac bułką tartą. Ja piekłam ten pasztet w takiej formie.
Do mięsa wymieszanego z bułką dodajemy 3 roztrzepane jajka. Dobrze mieszamy do momentu aż jajka się ładnie zespolą z całością.
Wkładamy do naszej formy i wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika na środkowy poziom.
Pieczemy 1,5 h i wyciągamy z piekarnika, obracamy i wkładamy spowrotem do formy. Zapiekamy ok 40 minut tak by się równomiernie mięso zarumieniło.
Podajemy jako przystawkę z żurawiną na słodko, lub z papryczkami nadziewanymi serkiem brzoskwiniowym (z biedronki).
Możemy też zjeść z chlebem lub na ciepło podać do obiadu.
Smacznego !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz